Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Legnica/Wrocek Gildia:[HUSARIA]
|
|
Kim jesteśmy?
Bandą maniaków, nałogowców, kochających MU. Ludzi w miarę poważnych, w rozsądnym wieku, z poczuciem humoru.
Mimo wielu godzin spędzanych przy grze nie zapominamy, że to tylko gra. Nie leczymy tu kompleksów z reala, a codzienną rozrywkę przy MU traktujemy jedynie jako urozmaicenie szarej rzeczywistości 
Członkowie gildii powinni móc na sobie polegać, dlatego dokładnie przyglądamy się nowym kandydatom. Zawsze ważniejszy był dla nas człowiek, niż jego level czy set. A to wszystko po to, by stworzyć zgraną ekipę ludzi godnych zaufania.
Przede wszystkim zawsze staramy się grać fair. Na uprzejmość odpowiadamy uprzejmością; na chamstwo, jak na Husarię przystało - ogniem i mieczem.
Handel, podział dropu i inne operacje finansowe powinny być bezwzględnie przeprowadzone uczciwie. Bez patrzenia na pozycję w grze czy narodowość drugiej strony.
Szowinistami nie jesteśmy, lecz patrząc na to, co wyprawiają BRudasy nie sposób ich kochać... Więc męczymy gnidy. Może w końcu się poprawią 
Poza BR tępimy także hackerów, którzy co pewien czas pojawiają się na globalu. Jednak dopuszczamy i namiętnie korzystamy z botów, które ułatwiają pogodzenie reala z MU, lecz bezpośrednio i w znaczący sposób nie wpływają na osiągnięcie przewagi w grze.
Dlaczego Husaria? Hmm... właściwie nie wiadomo  Założyciel podobno po kilku piwach wklepał tą nazwę. Przyjęła się, spodobała wszystkim i tak zostało. Jednak pomysł niegłupi. Husaria to skrzydlata potęga. I do tego, małymi kroczkami, dążymy... 
[link widoczny dla zalogowanych]
HISTORIA
Wszystko zaczęło się w mroźny, grudniowy wieczór 2004 roku. Wtedy to DW fiddler po raz pierwszy opuścił bezpieczne mury Lorencii. Miało to miejsce w ciężkich czasach, gdy noob musiał radzić sobie bez darmowego buffa, a wypasione itemy +3+12 kosztowały minimum soula. Lecz dzięki temu każdy nowy mógł spokojnie poznawać tajniki gry i reguły współżycia z innymi graczami.
Gra spodobała się młodemu czarodziejowi. Zaczął więc namawiać kumpli z roku do przyłączenia się do walki z siłami Kunduna. Po dwóch tygodniach ramię w ramię na serwerach Wigle walczyło już czterech studentów budownictwa: wspomniany fiddler, zagloba, geralt_Riv oraz bzyku21, który szybko wpadł w nałóg i jako pierwszy dobił do setki. Pod jego przewodnictwem pod koniec lutego 2005r. rozpoczęła działalność [HUSARIA]. Oto jedna z pierwszych rodzinnych fotek:
[link widoczny dla zalogowanych]
Po miesiącu jednak bzyka wciągnął pewien priv (na którym natrzaskał kilkanaście tysięcy lvli). Ja tymczasem, z pożytkiem dla gildii, postanowiłem przerzucić się na ee. I tak oto narodził się w Norii kolejny noobek - ELFiddler. Gildia rozrastała się i grała chętnie, lecz wkrótce nastał czas sesji, a po nim, dla większości z nas, długi okres przerwy wakacyjnej.
Po powrocie rozkręcaliśmy gildię na nowo. Respect dla Byczka, z którym wtedy expiliśmy non stop i to tylko dzięki jego zaangażowaniu gildia przetrwała i rozwijała wię dalej, chociaż wszystkim odechciewało się grania, gdy co dzień widzieli setki hackerów, z którymi WebZen nie robił nic! Poza tym wciąż ograniczało nas 130lvli niegrającego bzyka = 13 miejsc w gildii.
Z końcem października stworzyliśmy więc nową HUSARIĘ, w której obowiązki GMa przejąłem ja. Czy szczęśliwy to był wybór - nie wiem Asystentem został najbardziej aktywny Byczek. Od tego momentu rozwinęliśmy skrzydła na dobre - wielu nowych członków przychodziło, część odeszła, jeszcze większą liczbę trzeba było usunąć siłą (czytaj: dwoma kliknięciami). A reszta gra do dziś...
Od momentu jej powstania przez Husarię przewinęło się w sumie około 70 osób.
W grudniu rozpoczęlismy kolejny rozdział naszej historii - współpracę z zaprzyjaźnioną od wspólnych początków gildią MORTIS. Najpierw na wspólnym forum, następnie w ramach ich sojuszu.
I tak mijały nam kolejne miesiące 2006 roku, pełne wzlotów i upadków, dobrej zabawy i idiotycznych sporów, sukcesów finansowych i okradania przez BR i "kolegów". Najważniejsze że trzymaliśmy się razem i nawet transfer kont na serwery K2 nie był nam straszny. Powoli zakochiwaliśmy się w opcji afk i wciąż korzystamy z jej dobrodziejstw ile się da 
Wiosną dołączył do nas Colt, malutki EE z ogromnym zapałem do gry. Szybko zdobył zaufanie całej gildii i GMa, który uczynił go swoim asystentem i powierzył rządy podczas Corocznego Wakacyjnego Odwyku Od MU. Kolega sprawdził się znakomicie. Po wakacjach miałem do czego wracać
Z nadejściem jesieni 2006 popsuły się nasze stosunki z Mortis. Nie mogliśmy dojść do porozumienia, więc najlepszym rozwiązaniem był rozwód. Każdy poszedł w swoją stronę... niestety te kierunki okazały się całkiem przeciwne i ostatecznie przy kolejnej migracji my trafiliśmy na Midgard a oni na Helheim...
I kolejny rozdział opowieści. Najnowszy. Początki na Midgard. Z nowymi nickami stara ekipa odnalazła sie w nowej rzeczywistości. Chociaż początkowo nie chciałem, bo po cięzkich przeżyciach pragnąłem tylko spokoju, bez sojuszy i nowych kłopotów, dałem się namówić na współpracę z innymi gildiami. Kolejno zawiązaliśmy sojusze z:
[KRUKI], [*ZeuS*], [<<SiTh>>].
I na razie cieszę się i nie narzekam Piątym kołem u sojuszowego wozu jest gildia [Requiem] /(łac.)-odpoczynek/, dla naszych noobków MG i DL. To prezent dla zmęczonego GM od jego zastępcy
W takim układzie wkraczamy w Nowy, 2007 Rok. Oby był jeszcze lepszy niż poprzednie, a P2P nie odebrało nam przyjemności grania i nigdy nie zrobiło z Globca kolejnego bezsensownego "priva".
|
|
